Chłopak Znikąd Żabson Lyrics
Co do skitu ooo,no to chyba nie
Pieprze krytyków ooo i ich gdybanie
Ty bez kitu ooo, bujasz przy tym banie
Flow do bitu co nie brzmi jak czytanie
Odrazu, odpowiem, na pierwsze pytanie;
To co siedzi w Twojej głowie nie obchodzi chyba mnie
W każdym wersie, masz od chuja mnie
Wkładam w to serce, więc Ty – odchujaj się
Tu wersy kleją, jak Twoja laska teraz nam do chuja ssie
Czemu ktoś tu ciągle mlaska ona mi do chuja ssie!
Moja Frozy’s jak Mon’Amie i tak z nią w chuja tnę
Każdy mój ziom z gibonami tu po osiedlu, buja się
Więc wchodzę na bank w to,nawet jeżeli mną gardzą
I tak tu zrobię ten banknot
Siedzieli pomiędzy bogiem a prawdą, no to chyba tak dawno
Moi wrogowie chcą na mnie nałożyć embargo
Są zjednoczeni tak bardzo, łączy ich do mnie ta zazdrość
Nie da się dzielić przez zero tak łatwo
A ja wychodzę na miasto
Chodź wolałbym na prostą
W mordzie mi nieźle już zaschło
Bo wczoraj było za ostro
Zawsze chciałem utrzeć nosa tym krytykom
Taki zwykły chłopak Znikąd
I nie wiem czemu
I nie wiem jak to
Ale udało mi się to, tak łatwo
Zawsze chciałem utrzeć nosa tym krytykom
Taki zwykły chłopak Znikąd
I nie wiem czemu
I nie wiem jak to
Ale udało mi się to, tak łatwo
Dzisiaj są me narodziny, przestałem żyć już na niby
Już pozrywałem te dyby, powybijałem te szyby
Mówią ,że mogę być inny, przez to mam być winny im to coś
Mimo ,że jestem dziecinny no to nawijki mam wyższy poziom
Jesteście trochę naiwni, szukacie biblii, w tym co tworzą
Słuchaczom oczy zamydli liczy, że nigdy ich nie otworzą
Dla dobrych ludzi heee, pozdro wciąż
A dla tych chujowych, Ty weź przez okno skocz
Kiedyś Opoczno ziom, a teraz Kielce
Kiedyś nie znał nikt, teraz ludzi zna mnie więcej
Więc opinie wszelkie to normalne, mogą się różnić, minimalnie
Mnie to jebie, maksymalnie, supreme chce mnie, na okładkę
Supreme w cenie jest na zawsze, Ty wiesz jak jest –
Wkurwiam się gdy mnie krytykują; Kanye West
A więc rest in peace, hejter potem kwit pędze
Chce mieć go dziś w ręce kumasz? Chce zbić pęge
Czym prędzej wbić pętle, im kołek wbić w serce
Dziś ziomek ich zdepcze mam cydr w ręce i dym w bletce
Zawsze chciałem utrzeć nosa tym krytykom
Taki zwykły chłopak Znikąd
I nie wiem czemu
I nie wiem jak to
Ale udało mi się to, tak łatwo
Zawsze chciałem utrzeć nosa tym krytykom
Taki zwykły chłopak Znikąd
I nie wiem czemu
I nie wiem jak to
Ale udało mi się to, tak łatwo